
U nas w domu czas burzy i naporu. Trzecia wpada w czarną rozpacz gdy nie pozwalamy jej bić braci (czasem nawet ich pogłaszcze). Drugi średnio raz na godzinę obraża się – powody przeróżne. Pierwszy desperuje a każdy powód jest dobry. Szukamy rozwiązań, dużo rzeczy już wyprostowaliśmy, wiele przed nami :), wszak każdy dzień jest wielką niewiadomą.
I na osłodę takie złote przemyślenia moich dzieci, typowych przedszkolaków.

Drugi – Mamusiu, a czemu te pieski w bajce nie robią kupy?
Ja – Bo to wszak czynność którą się robi w samotności. Chciałbyś żeby ktoś cię wtedy filmował?

Drugi – Mamo a ty wiesz że te pieski w bajce nie są prawdziwe bo mówią?
Ja – Naprawdę?

Pierwszy – Mamusiu, pani w przedszkolu spytała czy znamy jakieś słowo na literkę P, to powiedziałem „Pupa”, potem spytała o D to powiedziałem „D***”. Rozumiesz? Taka okazja! Ale nie spytała niestety o nic na T.
Ja – A na T byś powiedział „tata”.
Pierwszy – Nie, powiedziałbym „tyłek”.
:))
a na z zadek ;)))
Jest niedoedukowany 😉
Trzeba coś z tym zrobić 😉
Niestety się wyrobi 😉 zdolny jest 😉